Zwardoń
Dzisiaj mała niespodzianka, a mianowicie inauguracyjny post Kuby. Zapraszam do lektury - 100% raportu, zero fanzolenia! Pogoda sprawdzona, dzień wybrany, pozostało jedynie zrealizować plan. Tym razem czekała mnie samotna wycieczka czyli nikogo nie muszę gonić, na nikogo nie muszę czekać i nie mam się do kogo odezwać na postojach ;) Po małej analizie kierunków, zdecydowałem się na „południe” – pierwszy punkt orientacyjny – Wisła, a potem zobaczymy. Z uwagi na mały ruch na drogach o 11 byłem na miejscu. Poszło zdecydowanie za szybko, więc jadę dalej na południe. Przez Istebną dojechałem do Koniakowa gdzie zdecydowałem się na lunch w Ochodzitej. W góralskim klimacie zjadłem kwaśnicę i wypiłem kawę. Pochmurna pogoda i wiatr nie zachęcały do wysiadywania na tarasie. Ruszyłem w dalszą drogę czyli do Zwardonia. Zimą może warto tam jeździć, ale późnym latem w środku tygodnia nie ma po co. Po ubraniu kolejnej warstwy zdecydowałem się na powrót, ale okrężną drogą. Do Żywca posz...