Za krótka rundka cz.3 (Ciężkowice - Głobikowa)

Noc w schronisku upływa cicho i spokojnie. Rano budzi mnie sąsiad - Ukrainiec zamieszkujący długoterminowo pokój obok. Pasuje mi to, bo mam w planie przechadzkę po Skamieniałym Mieście.
Poza tym w planie kilka juneskowych kościołów, spacer po centrum Bardejowa (też junesko), wieża widokowa na przełęczy dukielskiej, wizyta w muzeum w Dukli (plus popas) i w końcu najdłuższy schron kolejowy w Europie (wybudowany dla Hitlera).

Około 8 jestem już na miejscu po śniadaniu. Wita mnie cisza i pustka, a także przyjemny chłód. To ostatnie się szybko przydaje - dość strome i karkołomne podejścia i zejścia na szlaku przyspieszają moje ciśnienie i aż za bardzo rozgrzewają.

Wejście









Stromo!


Miejsce dość przyjemne, cały spacer zabiera co najmniej 1,5 godziny. Dla mnie część uroku płynęła z kompletnej pustki tego miejsca o wczesnej porze. Miejsce warto odwiedzić. Szkoda tylko, że niektóre głazy/skały są zabazgrane sprayami.
Po przechadzce wracam do schroniska przebrać się i ruszam dalej. Najpierw w kierunku Słowacji, po drodze odbijam się od kilku zamkniętych kościołów (m. in. Brunary) po polskiej stronie i od kilku po stronie słowackiej (Hervartov).

Docieram do Bardejowa.

Bazylika św. Idziego

Zachodnia pierzeja rynku

Muzeum Bardejowa


Libresso ;)
Motka zostawiłem na parkingu pod murami miejskimi. za 50 centów miałem miejsce pod okiem parkingowego, a w jego kanciapie mogłem zrzucić ciuchy.
Z Bardejowa kieruję się Słowacją do przejścia granicznego na przełęczy dukielskiej i położonej tam wysokiej wieży widokowej oraz muzeum walk w kotle dukielskim w 1944 roku.
Po drodze mam Svidnik, gdzie trochę kusi muzeum Warchola, ale ze względu na skwar odpuszczam sobie szukanie i jadę dalej. Podobnie odpuszczam kolejny juneskowy kościół w Ladomirovej.
Docieram na granicę.





Samoyebka z dolnego poziomu wieży widokowej

Wieża kiedyś i dziś

Wśród eksponatów znajduje się i samolot. Albo przyjechał w częściach, albo budowali wokół niego ;)

Wstęp ojro, w cenie wjazd windą na górę i przewodnik mówiący po Polsku (jako że szedłem z ekipą Czechów to gadał po swojemu, Czesi z nim po ichniejszemu, a ja udawałem że wszystko rozumiem).
Widoki z wieży ok, ale nie widać wiele poza lasami i pagórkami.
Następny przystanek to Dukla. Odwiedzam Muzeum Historyczne - Pałac w Dukli. Mocny nacisk na okres wojny i walki powojenne. Raczej jednorazowa destynacja.

W środkowym budynku znajduje się muzeum

To nie eksponaty, ale mi się najbardziej podobały :)

Po muzeum czas na jedzenie.

Restauracja Pub Browar Dukla (skomplikowana nazwa)

Znów ser, ale ciut inny.
Po obiedzie ustawiam azymut na nocleg w Głobikowej - małej wiosce pod Dębicą.

Zanim tam docieram odbijam się od zamkniętego schronu kolejowego...
Nowy budynek schroniska, w tle szkoła

Kolejna dziś wieża widokowa. Otwarta 24/7 tuż przed schroniskiem

Jeśli komuś mało to są też dinozaury,

oraz miłe zachody słońca.

Szef schroniska sam proponuje schowanie "pierdzikółka" do sali kominkowej. Długo nie daję się namawiać.
Nocleg w schronisku Rozdzielnia Wiatrów jest nawet lepszy od świetnego SM Ustrzyk. Standard równie wysoki (chociaż pokoje ośmioosobowe a nie trójki). Łazienka czysta, kuchnia zaopatrzona w podstawowe artykuły (herba, kawa, cukier, sól, pieprz, olej). Wyjątkowo fajny kierownik, posiadający ogromną wiedzę o bliższych i dalszych miejscach wartych zobaczenia. Cena powalająca (chociaż podejrzewam że częściowo "po znajomości") - 14PLN za nocleg. W gratisie wieża widokowa i ciepły garaż dla iksjotki.

Dziś pokonałem 267km. Spalanie 3.83l/100km.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Pierwszy offroad, pierwsze lekcje

Bieszczady jesień 2017 cz.1

Legitka i kanapa