Orle gniazda

Dzisiaj poszedłem za ciosem.
Postanowiłem kontynuować testowanie siedziska, więc wyruszyłem na kolejną wycieczkę.
Przeglądając poprzednie wyjazdy zauważyłem, że xjota wcale nie widziała północnych części województwa.
Po krótkim googlowaniu zapisałem kilka zamków ze szlaku orlich gniazd i wyruszyłem.
Chciałem zacząć od północy, więc skierowałem się na Olsztyn pod Częstochową, jadąc najpierw A1, a później gierkówką.
Bez problemów dotarłem do Olsztyna. Inaczej było na miejscu. Jako że była niedziela wszędzie było multum ludzi i aut. Równocześnie za bardzo nie było szans się gdziekolwiek zatrzymać, bo albo był zakaz, albo lokalsi pobierali szczodre opłaty.
Stwierdziłem, że aż tak ładne te ruiny nie są, i wyruszyłem na południowy-wschód w kierunku Bobolic i Mirowa.
Moje zaskoczenie nie miało granic, gdy okazało się, że i tu był tłum.
Stwierdziłem, że jeżeli już jedzie się na niedzielne wycieczki, to należy się kierować do Czech.
Kontynuowałem objazdówkę wzdłuż trasy zamków z różnym powodzeniem, czasami udawało się zrobić fotę, wie z drogi pod zamkiem, czasami nie. Poniżej próbki

zamek Olsztyn





























zamek Bobolice (prywatny)
































zamek Mirów


























zamek Rabsztyn



  





























Poza powyższymi dotarłem także do Ogrodzieńca, ale tam ilość turystów, handlarzy, biało-czerwonych flag oraz kierowników armatury tak mnie przytłoczyła, że co rusz uciekałem. Próbowałem dojechać do zamku w Morsku, ale jakieś 200 metrów pzed nim okazało się, że jest na szczycie zalesionego wzniesienia. Jedyną prowadzącą o niego "drogą" była zielona łączka w zimie robiąca za trasę narciarską. Innymi słowy spękałem.
Na pozostałe miejsca zabrakło mi czasu. Część małopolską z pewnością jeszcze odwiedzę.
Wracając do domu wpadłem w olbrzymi stojący korek na DK94 (z Olkusza do Dąbrowy Górniczej). Bite 10km jazdy pod prąd i niewielkiego zmuszania jadących z naprzeciwka do zjeżdżania z drogi :P
Poniżej ślad wycieczki
LINK

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Pierwszy offroad, pierwsze lekcje

Bieszczady jesień 2017 cz.1

Legitka i kanapa