Czeska Szwajcaria cz.2

Po uroczym śniadaniu pod gruszą ruszam w stronę Karpacza. Zastanawiam się nad wstąpieniem do Kościoła Wang, ale tłumy turystów powodują, że odpuszczam zwiedzanie.
Zatrzymuję się dopiero w Libercu w ciekawym ogrodzie botanicznym.
Wydaje się mały, ale jest tak dobrze zorganizowany, że zwiedzanie trochę zajmuje. Jak dotąd jeden z lepiej urządzonych ogrodów które mogłem odwiedzić - mnóstwo pięknych roślin, cały ogród zadbany, a w dodatku wszystkie rośliny opisane (rzadkość). Wstęp 140 CZK. Bardzo warto.





to pieroństwo dożywa 2000 lat. Jest z Namibii




Kolejny cel to podjazd pod Jested - coś w stylu Pradziada, ale z lepszą wieżą telewizyjną ;)
Trasa z Liberca jest świetna - wieża wygląda jak naturalne zakończenie góry. Dodatkowo fajne winkle, zapach lasu plus delikatne słońce - lepiej być nie może! W takich właśnie momentach człowiek o całym świecie zapomina i nawet foty nie przywiezie, by na blogu zamieścić...

Kolejny stop (znów bez zdjęć) to Panska Skala. Kosmiczne wzniesienie z czarnych skał bazaltowych. Brak zdjęć boli podwójnie, gdyż podczas spaceru trafiłem na parę, która bez żadnych obciachów realizowała interesujący projekt zdjęciowy. Na początku pani w obcisłej sukience mini przytulała się do skał, by stopniowo ją z siebie zrzucać. Sukienkę, skała wciąż stała. Gdy odchodziłem była w samej bieliźnie. Skała zaś naga była. Może dążyli do ujednolicenia odzienia? Cóż. To już drugi raz, gdy spotykam się z taką akcją w Czechach. Poprzednio były to już akty, ale niestety para dużo bardziej nieśmiała ;)

Po tych doznaniach nie pozostało mi nic innego jak dotrzeć do celu. Jetrichovic.
Szybkie zaczekowanie się, prysznic i jeść. A na koniec przechadzka (a raczej wspinaczka) na pobliskie wzniesienia na zachód słońca.

okolica po pożarze sprzed dekady


Mariina vyhlídka

Vilemínina vyhlídka

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Pierwszy offroad, pierwsze lekcje

Bieszczady jesień 2017 cz.1

Legitka i kanapa