Czeska Szwajcaria cz.1

Fajna pogoda w końcu pozwoliła mi skoczyć do planowanej od wiosny Czeskiej Szwajcarii.
Pierwszy dzień to przejazd za Kłodzko. Po drodze odbijam się od planowanej Jaskini na Pomezi (w poniedziałki zamknięte), pod Ścieżką w Obłokach łapie mnie deszcz i skutecznie zniechęca do zwiedzania. Szczęśliwie obie są w zasięgu jednodniowej rajzy, więc jeszcze wrócę.
Szczęśliwie autostrada sudecka jest czynna ;) Świetny asfalt, fajne winkle, od czasu do czasu ładny widoczek i kompletny brak innych pojazdów poprawiają mi humor.
Za Kudową zatrzymuję się na pstrąga, który każe zapomnieć o niepowodzeniach po czeskiej stronie. Nie jest to co prawda poziom Rybaczówki w Pstrążnej, ale szczerze daje radę.
Nocleg u familii w Leszczyńcu jak zwykle kończy się opróżnianiem różnych butelek.

całkiem dobry likier z żółtych malin - Lapponia Lakka

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Pierwszy offroad, pierwsze lekcje

Bieszczady jesień 2017 cz.1

Legitka i kanapa