Ostrawskie okolice

W ramach przedfestiwalowych ostatków wczesnym popołudniem wskoczyłem na motor pobłądzić po pograniczu w okolicach Ostrawy.
Na początku chciałem udać się do Bohumina na małe zakupy, ale w drodze przypomniałem sobie, że zapodziałem gdzieś korony.
W Chałupkach skręciłem więc na Silheřovice, by bocznymi drogami dojechać do Hlučina. Stamtąd skierowałem się na wieżę telewizyjną (w której byłaby świetna wieża widokowa ;).
Podczas zastanawiania się gdzie dalej wpadłem na nieodwiedzoną jeszcze wieżę widokową na zachodnim skraju Ostrawy w dzielnicy Hoštalkovice. Oto ona:

wieża widokowa Hoštalkovice
 Położona tuż za autostradą D1 oferuje przepiękny widok na Ostrawę oraz kierunki południowy (Štramberk) i południowo-wschodni (kierunek Trójstyku). Poniżej panorama:

pano
Rozochocony niespodziewaną wieżą, i fajnym z niej widokiem pomyślałem, że pójdę za ciosem i wejdę na hałdę Ema (po czesku). Niestety po dojechaniu do trochę "główniejszej" drogi zorientowałem się, że jest już 15 i rozpoczął się popołudniowy szczyt komunikacyjny, zaś Ema była po drugiej stronie miasta.
Zmieniłem więc plany i autostradą pojechałem w stronę Poruby, a następnie bardzo miło wijącą się drogą 4692 w kierunku Hrabyňe, gdzie zamierzałem pokręcić się po terenie jednego z oddziałow Śląskiego Muzeum Ziemskiego w Opawie - Pomnika II wojny światowej. Poniżej foty:

malutka flaga
dojście do głównego budynku
działo p-l
działo p-l
beton!

Jak widać lubię beton ;)

Z Hrabyňe skierowałem się w stronę domu. Przez Haj ve Slezsku i Zavade dotarłem do miłych winkli przed Belą. Potem już granica w Owsiszczach. Za Krzyżanowicami coś mnie napadło i zamiast w kierunku Wodzia skręciłem na Lubomię. Od razu zakląłem, bo to tereny na których od niepamiętnych (motocyklowo) czasów jest kosmiczny maras na drogach i masakryczna ilość ciężarówek. Szybko więc przystanąłem na popas przy ładnych stawach hodowlanych z mnóstwem ptactwa i zacząłem się zastanawiać o co chodzi z tymi ciężarówkami i okolicznymi rozkopami, ale do niczego nie doszedłem.
Ruszyłem dalej i po pół godzinie byłem w domu. Był na to najwyższy czas, gdyż po pół godzinie rozpadało się.
Wieczorem na necie przypadkowo trafiłem na artykuł o budowie zbiornika przeciwpowodziowego Dolny Racibórz. Po sprawdzeniu na mapie gdzie toto ma powstać zrozumiałem, że okolica najeżona ciężarówkami to teren i okolice przyszłego zbiornika, i po prostu to sprzęt pracujący przy budowie.
Pogrzebałem trochę więcej w temacie i postanowiłem, że tamte tereny idealnie się nadają na eksplorację motocyklową. Pytanie, czy ktoś miałby ochotę na szwendanie się wśród pyłu po zabłoconych szutrówkach?
Drugim celem na pewno będzie wioska Nowe Nieboczowy - unikatowy jak na PL projekt przeniesienia mieszkańców wsi Nieboczowy w nowe miejsce.
Tymczasem jednak mała przerwa, spowodowana wyjazdem na mjuzik.

Komentarze

  1. chyba już nie jesteś moim kolegą ... a śrubokręt wyrzucę gdzieś po drodze jak pojadę SAM na moto !!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nieee! :(
      tzn ch*& ze śrubokrętem, ale pokolegujmy się jeszcze!

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Pierwszy offroad, pierwsze lekcje

Bieszczady jesień 2017 cz.1

Legitka i kanapa