Iksjota z Bieszczad wróciła ranna - lewa goleń zaczęła puszczać olej w niebezpiecznych ilościach jeszcze na wycieczce. Po powrocie korzystając z nie najgorszej aury zabrałem się za kompletny serwis amorów. Po raz pierwszy od 6 lat i 60k km. Niezbyt mądrze. Na początek lewarek i podnoszenie przodu, oraz smutna konstatacja, że na lewej rurze nośnej jest kilka ostrych wgłębień na pracującym odcinku rury :/ Po kupnie różnych drobnych papierów ściernych oraz drobnego mikro pilnika (oraz zobaczeniu miliarda tutoriali na jutjubie) zabrałem się za próby niwelowania niedoskonałości. Trochę cierpliwego szorowania później zacząłem widzieć pierwsze efekty. Ostre elementy spłowiały, wgłębienia się zmniejszyły (niestety nie zniknęły do końca). Wcześniej zamówione komplety uszczelniaczy i kapturków przeciwpyłowych już czekały na montaż. Niestety oprócz defektów lag, po rozebraniu zauważyłem mocno wysłużone panewki w obu lagach - co prawda teflon na nich wciąż był, ale trochę nadgryziony pracą. Ja...