Posty

Wyświetlanie postów z 2017

Koniec sezonu 2017

Obraz
W połowie listopada, jak co roku udałem się do kolegi w Gota porzucić kochanke na zimowe miesiące. Sezon 2017 rozpocząłem pod koniec marca z przebiegiem 98 806, a zakończyłem na początku listopada z przebiegiem 107 700 czas spać!

Serwis przedniego zawieszenia

Obraz
Iksjota z Bieszczad wróciła ranna - lewa goleń zaczęła puszczać olej w niebezpiecznych ilościach jeszcze na wycieczce. Po powrocie korzystając z nie najgorszej aury zabrałem się za kompletny serwis amorów. Po raz pierwszy od 6 lat i 60k km. Niezbyt mądrze. Na początek lewarek i podnoszenie przodu, oraz smutna konstatacja, że na lewej rurze nośnej jest kilka ostrych wgłębień na pracującym odcinku rury :/ Po kupnie różnych drobnych papierów ściernych oraz drobnego mikro pilnika (oraz zobaczeniu miliarda tutoriali na jutjubie) zabrałem się za próby niwelowania niedoskonałości. Trochę cierpliwego szorowania później zacząłem widzieć pierwsze efekty. Ostre elementy spłowiały, wgłębienia się zmniejszyły (niestety nie zniknęły do końca). Wcześniej zamówione komplety uszczelniaczy i kapturków przeciwpyłowych już czekały na montaż. Niestety oprócz defektów lag, po rozebraniu zauważyłem mocno wysłużone panewki w obu lagach - co prawda teflon na nich wciąż był, ale trochę nadgryziony pracą. Ja

Bieszczady jesień 2017 cz. 4

Obraz
Dziś czas na ostatni, jak zwykle najsmutniejszy dzień każdej wycieczki, czyli powrót. Mam rozpiskę na powrót z kilkoma atrakcjami. Na początek powtórka z rozkopanej drogi przed Duklą. Dziś w pełnym słońcu jest dużo łatwiej. W Dukli zatrzymuję się na drugie śniadanie w ciastkarni na rynku - kołaczyk ze śliwkami wymiata. Zajadając go lustruję iksjotę i zauważam wyciek z lewej goleni - dość spory, ale szczęśliwe omijający hamulec. Wycieram wszystko, ale grzebać przy tym będę dopiero w domu. Kolejny przystanek to Biecz, gdzie chciałem wejść na wieżę widokową w ratuszu. Nie udaje mi się to niestety (dwie wycieczki czekające w kolejce na możliwość wejścia). Robię krótką rundkę po tym pięknym, starym miasteczku, po czym kieruję się na Bruśnik - kolejną wieżę widokową. Wieża stoi na strasznym odludziu. Dojazd od Biecza to malownicza, mocno wijąca się wąska droga, dodatkowo prowadząca raz w górę, raz w dół. W końcu docieram na miejsce, witany jedynie przez stado krów, kilka kóz w oddali i

Bieszczady jesień 2017 cz. 3

Obraz
Trzeci dzień potoczył się nie do końca według planów, co sprawiło że był dość wyścigowy. Poranek jednak tego nie zapowiadał. spokój absolutny Po pysznym śniadaniu w kawiarni/bistro Polanka (jajecznica z jeszcze ciepłym pieczywem własnego wypieku i masłem czosnkowym) udałem się do tradycyjnego już dla moich bieszczadzkich wypadów miejsca - Czeremchy  - resztek opuszczonej wsi niedaleko granicy ze Słowacją. Co czyni ją dla mnie ciekawą (poza oczywistymi walorami widokowymi i koniecznością przejechania jednego brodu) jest w miarę świeży grób (z roku 2008) amerykanki, której przodkowie z tejże wsi pochodzili. Wyobraźnia podpowiada jak niesamowitym wydarzeniem musiał być ten pogrzeb w drodze do Czeremchy wiarygodne znaki drogowe to podstawa turystyki motocyklowej ;) grób Janet Fuchila krótko o Czeremsze wspomnienie po cerkwi powrót z Nordkappu ;) Następnym miejscem, które biorę na celownik to Haczów z XIV-wiecznym drewnianym gotyckim kościołem .

Bieszczady jesień 2017 cz. 2

Obraz
Startuję po 9 rano, zaczynając od tankowania, po którym kieruję się na północ do Terki i słynnych pstrągów na zakręcie. Nim tam dojeżdżam mijam kilku pierwszych motocyklistów - cały dzisiejszy dzień będzie się to powtarzać - towarzystwo wyraźnie zgłodniało ;) Pstrągi na winklu wciąż ze sobą walczą, ale jedynie na banery. Lokal "córki" już zamknięty. Mam w planie testowanie, ale nie na drugie śniadanie, jadę więc dalej w stronę zapory w Myczkowicach. Na miejscu próbuję odwiedzić lokal Myczkowianka - prowadzony przez młodą motocyklową familię. Na namiary trafiłem na polskim forum Transalpa . Lokal niestety zamknięty na cztery spusty, dobijanie się do drzwi niewiele daje, z delikatnym rozczarowaniem spoglądam więc na mapę i zastanawiam się gdzie dalej. Pada na Przemyśl. Jednak zanim udaje mi się na dobre opuścić Myczkowice trafiam na uroczy punkt widokowy. San Po krótkim foceniu jadę dalej na Lesko i Przemyśl, starając się zaliczyć miłe serpentyny na DK28 w drodze na p

Bieszczady jesień 2017 cz.1

Obraz
Moto ostatki jakimś szczęśliwym meteorologicznym trafem przerodziły się w październikowy moto wypas :) Pewnego razu podczas sprawdzania prognozy pogody na południu kraju zauważyłem dużą szansę na wielką suchotę i mocne nasłonecznienie przez więcej niż pół dnia. Zacząłem więc kombinować nad kierunkiem i negocjować czas na który mogę zniknąć. Kierunki były dwa - Karkonosze i odwiedziny familii, bądź Bieszczady. Padło na te drugie. Czas dość szybko ustalił się sam - od piątku do poniedziałku. Jako że jechałem sam, zdecydowałem się na małe "make life harder". Po pierwsze nie bukowałem żadnych noclegów (planowałem dzwonić z drogi), a po drugie obiecałem sobie przejechanie kilku szutrów i brodów, które ostatnim razem odpuściłem (mam nowe opony, więc liczyłem na to że szansa na panę jest mniejsza). Na wyjazd zabrałem tylko najpotrzebniejsze rzeczy, tak aby się spakować do kufra i plecaczka. Miejsca było mało (kufer trza by zmienić), więc odzieży przeciwdeszczowej nie zabrał

Początek motocyklowych ostatków

Obraz
Jak co roku z nadejściem października zaczynam się oswajać z myślą, że sezon dwóch kółek się zbliża do końca. Z oswajaniem się z tą myślą dodatkowo nie pomógł tragiczny pogodowo wrzesień. Dlatego gdy tylko prognoza zapowiada suchy dzień staram się zaplanować jakąś rundkę. Taka okazja się nadarzyła na początku tego tygodnia - środa zapowiadała się nie dość że sucho, to jeszcze dość słonecznie. Zastanawiając się gdzie pojechać pomyślałem, że fajnie było by odwiedzić Wisłę i przekonać się jak wypada jesień w górach. Początkowy pomysł z Wisłą wyewoluował do trzystukilometrowej rundki przez odrobinę Czech i troszkę większy skrawek Słowacji. Po szybkim dotarciu do Wisły skierowałem się na Istebną i dalej na Jaworzynkę. Na samym końcu tejże postanowiłem zajechać do punktu w którym spotykają się granice Polski, Czech i Słowacji. Tzw. trójstyk granic trójstyk granic w Jaworzynce Następnie wskoczyłem do Czech kierując się jednak prosto na Słowację. Celem była droga 520 i kil

Grzebanie przy maszynie rok 2017

Obraz
W fotograficznym skrócie 1. Gaźniki (niepotrzebnie rozebrane, ale ubaw był) jeszcze zamontowane, jedna z kilku fot by wiedzieć jak poskładać i co do czego podpiąć ;) gaźniki zdjęte, króćce ssące też (do wymiany). Rolgaz takoż Pierwsza usterka (i ostatnia) - grzałka podgrzewająca gaźnik nr 2 rozpada się (posklejałem) gaźniki na stole plus oprzyrządowanie. Z czasem narzędzi było 3x więcej... otwarcie komór pływaka i zdziwko - za czysto! (czyt. nie trza było rozbierać!) ale skoro powiedziało się a, trza powiedzieć beee. gaźniki rozebrane. Jedyna rzecz której nie zrobiłem to rozpołowienie poszczególnych gaźników. nowe króćce ssące! stare króćce ssące :( Po poskładaniu gaźników do kupy (i wcześniejszym zgrubnym ustawieniem poziomu paliwa na pływakach) zamontowałem gaziory nazod, zalałem benzyną i odpaliłem. Zagadał! Jako że nie mam osprzętu do synchronizacji udałem się po pomoc do profesjonalisty i na następny dzień odebrałem pięknie gadającą XJ